guślarz prawi …

guślarz, 05-02-2017

 

… to jednocześnie moje growe posumowanie minionego miesiąca i co ważniejszych „aktualności”. Poprzednie zestawienia dostępne na facebooku.

 

WIEŚCI MIESIĄCA
1. Doom Trooper – gra nie tylko mojego dzieciństwa powraca. Niestety / na szczęście (jeszcze nie wiem) w wersji cyfrowej. Odkurzyłem karty, które mi się zachowały, aby ponownie zanurzyć się w świecie „Kronik Mutantów”. Premiera w tym roku … zainteresowanych odsyłam na doomtroopergame.com tam można zapisać się do BETY. Został opublikowany jeden zrzut z ekranu rozgrywki … nie wygląda to (na razie) za dobrze. Na szczęście udostępniony obrazek jest z wersja ALFA i jeszcze dużo może się zmienić.
W styczniu wróciło kilka tytułów które cenię i szczerze polecam. Wszystkie egzekwo zajmują pierwsze miejsce.
GRANIE BEZ PRĄDU
1. Alien Frontiers – świetna gra kościana w kosmicznym sosie. Jak na razie najlepsze kościanka w jaką grałem i jedyna, w której wynik oczek na kościach nie jest najważniejszy.
1. Cosmic Encounter – klasyk znany większości. Gra najlepsza w dużym gronie i jednocześnie dla każdego. Zabawna, emocjonująca i satysfakcjonująca dawka interakcji – także negatywnej (najlepsza planszówkowa anegdota „urodziła” się podczas jednej z rozgrywek).
1. Mare Nostrum – bezwzględny numer jeden ostatnich miesięcy. Gra w którą można grać na różne sposoby. Najmniej podoba mi się możliwość grania na ciułanie bez angażowania się w globalny konflikt (zwykle źle się kończy). Mocną stroną gry jest „dyplomacja”, którą wykorzystujemy do rozgrywania współgraczy. Gra rozwija skrzydła przy większej ilości osób.
2. Shadowrun TCG – z serii retrogranie. Gra z 1997 do której mam sentyment, ale nigdy nie grałem (za dzieciaka niestety dało się ciągnąć tylko jedną karciankę, padło na Doom Troopera). Parę lat temu odkryłem że gra jest nadal sprzedawana przez polskiego wydawcę. Niestety dopiero teraz udało się namówić kogoś do rozgrywki i muszę przyznać że gra jest jak na swój wiek bardzo grywalna i klimatyczna. Teraz jestem na etapie składania jakiś rozsądnych talii bo dwadzieścia lat temu specjalnie przygotowywane deki nie były standardem.
3. Warhammer Wyspa Krwi (Age of Sigmar) – stary zestaw startowy rozegrany na nowych zasadach. Bitewniak zapowiada się naprawdę dobrze, ale obowiązkowo czekają mnie dodatkowe rozgrywki (też na innych zasadach) aby powiedzieć coś więcej.
4. Star Wars Przeznaczenie – gra kościano-karciana, która wcześniej w moim rankingu była wyżej. Rozegrałem kilka nowych gier i mimo iż mechanika jest niezła gra należy do typu … wyniki na kościach są najważniejsze. Można wygrać mając nie najlepsze rzuty, ale jak grasz z kimś komu ewidentnie szczęście dopisuje (np. trzy razy z rzędu ten sam „najwyższy” wynik) to człowiek zaczyna się frustrować. Mimo że gra prosta i przyjemna powoli jednak wycofuję się z grania … głównie dlatego, że nie jestem fanem „Gwiezdnych wojen” i nie chce mi się więcej płacić za coś dla mnie klimatycznie obojętnego (a żeby pograć na równi z innymi rozwijającymi się graczami trzeba jednak inwestować).
5. Metallum – znów kosmiczne klimaty. Po jednej rozgrywce mogę tylko powiedzieć, że gra się dobrze. Żeby czerpać przyjemność z gry należy grać z osobą o podobnym doświadczeniu. Jak dla mnie za wysoki próg wejścia. Niestety gra nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia żeby chciało mi się jej uczyć.
6. TMNT Heroclix – rozegrany tylko scenariusz startowy (z gryzonitami), który jest monotonny i zniechęcający. Muszę jeszcze sprawdzić standardową rozgrywkę.
7. Invizimals – z serii granie z dziećmi. Niedawno wydano najnowszą edycję „Starcie łowców” i niestety negatywne zaskoczenie. Wcześniejsza edycja „Nowa drużyna” była pełnoprawną grą karcianą, prostą i nieskomplikowaną w sam raz dla starszych dzieci. Jednocześnie opublikowano ją z mobilną aplikacją, która była słabym dodatkiem.
Zaskoczeniem w najnowszej edycji było przeniesienie środka ciężkości z gry karcianej na nową, towarzysząca aplikację (która sama w sobie jest naprawdę przyzwoitą grą). Nowe karty oczywiście wydano, tylko że oprócz trzech bardzo słabych mini gierek, które znajdziemy w instrukcji, nie można w to grać. Wydawca pewnie uznał, że lepiej inwestować w grę mobilną bo wszystkie nowe karty można zeskanować i wykorzystać w grze … niestety zapomniał, że poprzednia edycja była odmienna.
8. Talizman – z serii granie z dziećmi. Nie mam sentymentu do tej gry i uważa że gra jest tylko dla początkujących. Nie zmienia to faktu, że ma swój urok. Dzieciaki niespecjalnie się wkręciły, ale pewnie jeszcze kiedyś spróbujemy.
9. Dice Masters – dla mnie tematyczna (nie jestem fanem superbohaterskich komiksów) i mechaniczna (luźne turlanie nie oddające klimatu) kościana abstrakcja. Gra mimo to działa i ma wielu fanów. Ewidentnie nie dla mnie.
WIDEOGRANIE
1. Gwint – gram i regularnie polecam. Chętni do zamkniętej BETY powinni się zgłaszać – podobno w przyszłym tygodniu zostaną wysłane zaproszenia do wszystkich zainteresowanych. 6 lutego rusza nowa frakcja – Nilfgaard.
1. Hearthstone – zbieranie złota na ostatnią przygodę idzie jak krew z nosa. Świat Warcrafta uwielbiam, ale gra mimo prostoty i przyjemnej rozgrywki jest strasznie frustrująca. Zwaliłbym to na losowość … cha, cha.
1. Pokémon TCG Online – gra którą sprawdziłem z dwóch powodów … dzieciaki zaczęły oglądać serial i chciały zagrać oraz słyszałem, że Invizimals są ich kopią. Pokemony okazały się być całkiem przyjemną karcianką, którą twórcy Invizimals rzeczywiście się inspirowali. Jednak na kilkunastu rozgrywkach się skończyło – dla mnie bo to nie moje klimaty a dzieciaki odstraszyła angielska wersja językowa.