Kirk Frisbe „Wielki Baloo”
Status: izolowany agent
Wiek: 55 lat

Kirk w latach swojej młodości był znanym prestidigitatorem „Wielkim Baloo (Baluuu!)”. Był dobrze opłacanym artystą estradowym robiącym ekspresową karierę, podróżującym po całych stanach, a nawet i Europie. Znany i podziwiany, do dziś jego sława kroczy za nim jak za duży do jego obecnej postury cień. Głównym celem Kirka było zgłębianie sztuk magicznych z zakazanych ksiąg zdobywanych podczas swoich licznych tournée. Stał się on niesamowicie wręcz potężnym czarnoksiężnikiem. Poznawanie tak ogromnej ilość zaklęć nie mogło się jednak dobrze skończyć… głownie, dla jego zdrowia psychicznego, które stało się gruzowiskiem świadomości, spychającym galeon jego osobowości na płytkie wody kałuż rynsztoków Nowego Jorku. Pijak i narkoman, złodziej i gwałciciel nie potrafiący odnaleźć własnego JA. Problemy z zapamiętaniem czegokolwiek nie pomagały w odbiciu się od dna. Odnaleziony na tyłach baru, płonący błękitnym światłem w kałuży wymiocin przez Pana P. został przygarnięty i leczony w BBO. Cudowne dekokty dożylne doktora Stainzaubera ustabilizowały jego stan i postawiły na nogi, przypłacił to jednak uzależnieniem od (jak sam go nazwał) „zielonego skrzata” wydestylowanej mieszanki ziół i tajemniczych ingrediencji. No i oczywiście alkoholu… Tylko wtedy jest w stanie przypomnieć sobie jakieś potężne zaklęcie. Gdy jego stan będzie na tyle stabilny by zdołał zapanować nad swoja pamięcią, stanie się niezastąpionym agentem BBO. Obecnie izolowany i utrzymywany w odosobnieniu. Wypuszczany z opiekunem (doktorem Helmutem) w jego „dobre” dni w celach asymilacyjnych (aby nie puścił całej organizacji z dymem w diabły, bądź w inny wymiar)

+
Przykładowa mechanika:
Jeśli jest pijany albo odurzony inną używką, rzuca zaklęcia na chybił trafił z listy z podręcznika. Co tam akurat mu się w danej chwili przypomni.